Robię piwo imbirowe, staromodnym sposobem z rośliną. Roślina to jamjar, który codziennie karmię jedną łyżeczką cukru i sproszkowanym imbirem.
Niedługo jadę na wakacje, na kilka tygodni. Uprawiam tę roślinę od kilku miesięcy i robi się naprawdę ładna i nie chcę zaczynać od nowa. Co mogę zrobić, żeby je zakonserwować pod nieobecność?
Mam dostęp do lodówki (około 3ºC) i zamrażarki (około -10ºC). Biorąc pod uwagę, że roślina jest dość złożoną symbiotyczną mieszanką drożdży i bakterii, czy mogę zatrzymać ich metabolizm po prostu wkładając ją do lodówki? Czy mogę go zamrozić bez całkowitego zabicia?
Inną rzeczą, o którą się martwię, jest to, że biorąc pod uwagę, że roślina żyje w temperaturze pokojowej i jest przykryta tylko szmatką, wtórnym infekcjom zapobiega się częściowo dzięki sterylizacji efekt imbiru i etanolu, ale przede wszystkim przy okazji, że jest tam piekielnie dużo roślin, które po prostu konkurują z dzikimi drożdżami lub bakteriami. Jeśli za bardzo uszkodzę roślinę, nie będę już w stanie tego zrobić i ryzykuję zatrucie rośliny.
Jakieś pomysły?
Aktualizacja : Nie wysyłam tego jako odpowiedź, aby ktoś inny już miał ten zaszczyt, ale ...
Po zbyt długim zapomnieniu o tym w lodówce zrobił się marny i rzuciłem to daleko. Jednak niedawno wyjęłam ten z zamrażarki z kriozawiesiny, nakarmiłam go przez tydzień i butelkowałam.
Okazuje się, że zamrożenie całkowicie zabija piwowarnię imbirową. Po półtora tygodnia w butelkach nie panuje ciśnienie. A teraz jedna z butelek pleśnieje na górze (pleśń unosi się na powierzchni cieczy). Według mnie sugeruje to, że zawartość etanolu nie jest wystarczająco wysoka, aby zabić pleśń. Więc uważam, że to całkowita porażka.
Myślę, że teraz będę musiał zacząć od nowa; szkoda, bo czerpałem z tego naprawdę dobry smak. Możliwe, że uda się uratować część tego poprzez recykling płynu z kultury, ale prawdopodobnie nie jest to warte ryzyka.